wtorek, 30 sierpnia 2011

Wieści po Polconowe

Kolejny duży konwent i kolejny spory zastrzyk optymizmu.

Zacznijmy jednak od samego Polconu. Poznań (co raczej nie dziwi) udźwignął ciężar imprezy bez większego problemu. Ogromna przestrzeń targów w naprawdę optymalny sposób mieściła konwentowiczów, mimo wszystko nie pozostawiając wrażenia pustki.

Jeśli zaś chodzi o ilość przewidzianych dla uczestników atrakcji, to zdecydowanie nie wypadało się nudzić. Olbrzymia ilość bloków programowych, stoisk i rozrzuconych po targach osób i osobistości pozwalała znaleźć sobie zajęcie nawet po 22 kiedy to kończył się program merytoryczny.

Zapytacie pewnie jak ma się Polcon do małego płockiego konwentu na kilkaset osób? Przede wszystkim tak, że największa impreza fantastyczna była kolejną, na której promowaliśmy nasz PDF7. Skromna ilość plakatów dzięki bardo strategicznemu rozmieszczeniu (wielkie podziękowania dla organizatorów) rzucała się w oczy i spora ilość zapraszanych osób zdawała się kojarzyć naszą imprezę. Co więcej plakaty faktycznie musiały się podobać, bo pierwszy zniknął już w piątek wieczorem (co akurat nie było może do końca pozytywne), natomiast w niedzielę udało nam się odzyskać już tylko jeden. Druga kwestia łącząca Płockie Dni Fantastyki z Polconem to kontakt z Fandomem oraz sponsorami. Jedni i drudzy po raz kolejny zaskoczyli nas skalą zaproponowanego wsparcia.

Podsumowując tegoroczny Polcon zaowocował nie tylko pełnymi czterema dniami świetnego konwentu ale także kolejną silną motywacją dla organizatorów tegorocznych Płockich Dni Fantastyki.